Forum www.bloodxbrothers.fora.pl Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Joker boy - 4."Nowe Życie"

 
Odpowiedz do tematu    Forum www.bloodxbrothers.fora.pl Strona Główna » Opowiadania Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Joker boy - 4."Nowe Życie"
Autor Wiadomość
Sub Zero
Administrator



Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Danzig Danzig Wolne Miasto

Post Joker boy - 4."Nowe Życie"
Gdy weszliśmy do jaskini ogarneła nas ciemność. Shuraza wyciągnął spod płaszcza pochodnię i zapalił ją. Po drodze ujrzałem ślady licznych walk, w wielu miejscach gniła krew, na ziemi leżalo pełno ciał i kości. W większości głowy umarłych zwrócone były ku wyjściu, co świadczyło o tym, że łatwo tu wejść lecz wyjśćjuż nie za bardzo. Po chwili doszliśmy do solidnych drzwi zamkniętych na 3 wielkie zamki. Shuraza spojrzał na mnie i otworzywszy drzwi weszliśmy do środka. Za drzwiami dalej był korytarz tylko tym razem już oświetlony pochodniami ściennymi. Nagle rozległ się głos.
- Witaj wodzu. Jakieś nowe plany? -Zapytał nieznajomy.
Odrazu dobyłem miecza.
- Odłórz brońi nie bój się tak chłopcze bo zaczyna tu cuchnąć strachem -Powiedział Shuraza.
Odłożyłem mieczspowrotem do pochwy. Przyjrzałem się nieznajomemu był to młody rudo włosy chłopak. Miał młode oczy wyglądające jak oczy chłopca o wielkich marzeniach.
- Witaj Wielie. Wszystkie plany omówimy wieczorem po kolacji. A to nasz nowy kompan Joker.
Przywitawszy się z Wilim poszliśmy dalej. Doszliśmy do pomiezczenia z czterema rozwidleniami. Shuraza wytłumaczył mi, że każda z tych dróg prowadzi do różnych sypialni, kuchni, zbrojowni i innych pomieszczeń. Weszliśmy w jeden z tuneli. Moim ocozm ukazała się dość spora jadalnia. Po naszym wejściu po sali przeszły głosy "Shuraza wszedł" po czym wszyscy wstali.
- Siadajcie bracia -Powiedzał Shuraza.
- I przyjmijcie mojego nowego znajomego miło.
Następnie zwrócił wzrok na mnie i odezwał się.
- Jeśli jesteś głodny bądź spragniony dostaniesz tu wszystko, mamy świetnego kucharza. Za godzinę będzie mały trening zobaczymy co umiesz chłopcze. Tymczasem zabaw się.
Shuraza odwrócił się i wyszedł z sali. Połowa zebranych tu ludzi chwilę popatrzyła na mnie a następnie wróciła do swoich zajęć. Podszedłem do lady. Człowiek stojący za nią podsunął mi talerz z jedzeniem i duży kufel piwa. Po czym zaczął mówić.
- Nowy co? Nie martw się mimo wyglądu większosći tych ludzi są oni bardzo mili i sympatyczni. Ale pamiętaj tu w Green Heart niekt nie lubi zdrajców i tchórzów. Nazywam się Dail i gotuję dla wszystkich oddziałów. Tylko nie myśl sobie, że ujrzysz mnie tylko przy garach.
- Nie mam zamiaru się bać po tym co wcześniej przeszedłem.
- Wcześniej? Shuraza widocznie zapomniał cię poinformować. Wchodząc do tej jaskini wszystko co było jest już nie ważne. Obojętnie kim byłeś i co robiłeś to nie ma już znaczenia. Teraz zaczynasz nowe życie. A ile będzieszje pielęgnować zależy tylko od twojego miecza.
- Szczerze mówiąc to ja niewiem czy ja wogule mam życie. Interesuje mnie jeszcze jedna sprawa. Mianowicie co taka śliczna dziewczyna jak tamta przy ścianie robi w takim miejscu?
- Widzę, że powoli zaczynasz wszystko rozumieć. To jest Miyu, przybyła do nas ze wschodu. Masz szczęście, że nie słyszała twojego pytania. Miyu jest wojowniczką, walczy razem z nami. Oprócz jej w zakonie jest jeszcze parę kobiet, które również jak Miyu walczą razem z nami. W zasadzie wszycy tu walczymy razem ramię przy ramieniu.
Po tej rozmowie podziękowałem za wszystko i odszedłem od lady. Miyu bardzo mi się spodobała. Lecz gdy postanowiłem podejść i zagadać, wyprzedził mnie wielki muskularny mężczyzna i razem wyszli z jadalni. Po ich wyjściu wszycy zaczęli wstawać i wychodzić z jadalni. Na samym końcu szedł Dail.
- Chodź ze mną zaprowadzę cię na trening. I lepiej się pośpieszmy, Shuraza ceni sobie punktualność.
Po czym my też wyszliśmy. Dogoniliśmy grupę i podąrzaliśmy dalej korytarzami jaskini. W końcu doszliśmy do wielkiej komnaty gdzie wszycy się zebrali. Na środku stał Shuraza i rozmawiał z dwojgiem jakichś ludzi. Zauwarzając mnie krzyknął.
- Joker! Podejdź tu do nas.
Dail szturchnął mnie i ruszyłem w ich stronę. Gdy podszedłem Shuraza przedstawił mnie swoim współ rozmówcom. Nazywali się NAil i Kaio. Byli oni przywódcami dwóch różnych oddziałów. Jeden oddziału szturmowego a drugi oddziału wspomagającego.
- Joker przygotuj się zachwilę będziesz walczyć. Musimy zobaczyć co potrafisz chłopcze. Powiedział Shuraza po czym krzyknął do reszty by się uciszyli. Następnie poprosił o wyjście na środek jednego z wojowników. Z szeregów wyszedł masywny i dobrze zbudowany mężczyzna. Shuraza uśmiechnął się i powiedział.
- No dobrze Woodrow będziesz walczyć z Jokerem.
Wszyscy zebrani się zdziwli ponieważ Woodrow był uważany za jednego z najokrutniejszych i najlepszych wojowników zakonu. W komnacie zapanowała cisza, po wyjściu Jokera na środek rozległ się śmiech Woodrowa i paru osób zgromadzonych.
- Ok. Nie przedłużajmy sprawy, głodny jestem.
Powiedział Woodrow po czym wyciągnął topór i ruszył na mnie. Wyciągnąłem swój miecz i odparłem pierwszy atak. Zaraz po nim nastąpił kolejny, topór świsnął tuż koło mojej głowy. Przy następnym ciosie wymierzyłem kontr atak nie w napastnika a w jego topór. Udało mi się trafić zaraz pod ostrzem. Żelastwo z hukiem spadło na ziemię. Przeciwnik ze zdziwieniem patrzył na trzon toporu w jego rękach. Wymierzyłem miecz w stronę jego gardła, padł na kolana. Patrząc na niego przypomniałem sobie skąd znam tą twarz. Był to ten sam mężczyzna co wcześniej zabrał Miyu sprzed moich oczu. Tak więc ucieszyłem się z myślą, że jej zaimponuje. Nagle rozległ się krzyk Shurazy.
- Wystarczy! Joker schowaj miecz i podjedź do mnie. Reszta może się rozejść.
Gdy podszedłem do niego pogratulował mi świetnego pomysłu.
- W walce nie liczy się tylko siekanie głowy po głowie, ważna jest też taktyka. Ty jak widzę posiadasz obie te cechy. Chcę cię widzieć po kolacji u siebie w pokoju.
Po czym odszedł gdzieś w korytaże.
Przez resztę czasu aż do kolacji zwiedzałem jaskinię i poznawałem innych członków zakonu.
Podczas kolacji jedząc samemu przy stole podeszła do mnie Miyu.
- Wolne są te miejsca? - zapytała
- Wydaje mi się, że nikt nawet nie myśli żeby sieę przysiąść więc raczej wolne.
Miyu usiadła naprzeciw mnie, uśmiechnąwszy się do mnie zaczeła jeść. Po chwili zacząłem rozmowę.
- Podobno jesteś ze wschodu, tak właściwie jak się tu znalazłaś?
- Kiedyś mieszkałam w cesarstwie Tokiry Hisaki. Lecz nie wiadomo jak wybuchł tam pożar. Był on taki wielki, że wszystko odleciałoczarnym dymem i rozwiało się. Nieliczni którzy to przeżyli twierdzą, że to sprawka boga Kazadoom. Ale ja w to nie wierze. Straciłam w porzaże wszystko a teraz w Green Heart nie odczuwam tego bólu i czuję się szczęśliwa. Dziwne co?
W drzwiach jadalni ujrzałem Shurazę po jego twarzy widać było, że mnie wzywa do siebię.
- Wybacz mi Miyu, Shuraza mnie wzywa.
Miyu zaśmiała się. Po czym wstałem i ruszyłem w stronę Shurazy. Poszliśmy do jego pokoju stało tam już parę osób między innymi Wilie. Shuraza stanął za biurkiem i przedstawił nam cały plan działania. Mieliśmy niepostrzeżenie dostać się do Holdbaru i przejść do dzielnicy handlowej. Tam w karczmie zabić człowieka o imieniu Irig, wykraść mu księżycowy kamień a następnie zmyć się z powrotem do kryjówki.
Zapoznaniu z planem wyszliśmy z jaskini i chowając się między drzewami zbliżaliśmy się do miasta...

[link widoczny dla zalogowanych]

C.D.N.

pozdro



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sub Zero dnia Pią 0:27, 14 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Pon 18:51, 10 Gru 2007 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum www.bloodxbrothers.fora.pl Strona Główna » Opowiadania Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin